Lubimy przebywać w otoczeniu drzew. Łagodzą nasze obyczaje, wpływają

kojąco na stargane nerwy, wyciszają emocje. Po dłuższym spacerze w parku lub po pobycie w lesie czujemy się zdecydowanie lepiej. Mija chandra, ból głowy, i wiele innych dolegliwości. Zauważamy, że życie nabrało rumieńców, a problemy, znajdują szybko właściwe rozwiązania. I znów z chęcią "bieżemy się z życiem za bary".
Nie zastanawiamy się co tak naprawdę nam pomogło. Mało kto z nas zdaje sobie sprawę z tego, że drzewa to też żywe istoty, które tak samo jak my, mają dusze, bijące serduszka, i są otoczone kolorową aurą energii życia. Wchodząc w zadrzewiony obszar,

zanurzamy się w otchłań ich energii i czerpiemy pełnymi garściami uzupełniając nasze braki energetyczne.
Wracając z parku lub lasu do domu w dużo lepszym humorze i kondycji fizycznej trudno stwierdzić, które z drzew wpłynęło na nas pozytywnie. Drzewa tak samo jak ludzie są różne. Każdy z gatunków ma swoje dominujące kolory aury, co przekłada się automatycznie na sposób

oddziaływania na inne istoty, ale zawsze na poziomie energetycznym. Jedne z nich uspokajają a inne mobilizują do działania, jedne dostarczają energii życiowej uzupełniając chwilowe braki a inne usuwają blokady lub uwalniają od "negatywnej" zlegającej w organizmie energii, która spowodowała konkretne schorzenia.
Czując się źle, rzadko wiemy czego nam brakuje lub co mamy w nadmierze. A trzeba wiedzieć, że

jeśli chcemy konkretnej pomocy, musimy po pierwsze, znać które z drzew może nam jej udzielić, a po drugie, że trzeba o nią poprosić a potem drzewu podziękować.
Nie będę rozpisywać się, o sposobie oddziaływania poszczególnych gatunków drzew. Wiedzę tego typu można znaleść w internecie. Ale chcę powiedzieć parę

słów o przypadkach udzielenia mi pomocy przez drzewa.
cdn...
dyplomowany refleksolog Urszula Mazurkiewicz